Skocz do zawartości

Wysokość ceny sprzedaży na Allegro/sklepie tradycyjnym Czy już tylko cena rządzi

Polecane posty

 

Obecnie olałeś reklamę w internecie i się dziwisz, że nie masz klientów w sklepie stacjonarnym. (allegro pomijam)

 

Jak źródło dość taniej reklamy w necie proponuję OLX. Co prawda nakładają ograniczenia do 10  produktów na konto, ale ja zauważyłem, że ludzie potrafią do mnie przyjechać nawet z oddalonych o 30 km miejscowości, zazwyczaj "przy okazji" ale jednak. Od czasu do czasu daję też reklamę prasową, ale ta forma ewidentnie umiera. Chyba, ze wywalisz pierwszą stronę z ceną poniżej zakupu.

Link to postu

Mam sklepik przy moim rodzinnym domu, miasteczko 2000 mieszkańców. Bezpośrednią "konkurencją" jest dla mnie lokalny skład ogólnobudowlany, który ma asortyment podobny do mojego, z tym, że ja nastawiłem się na specjalizację a oni na podstawowe rzeczy. I tym przyciągam klientów. Rzeczami nietypowymi, rzadko dostępnymi, ale czasem potrzebnymi jak tlen do życia.

 

 

O właśnie.

Osobiście wydaje mi się ten pomysł jedynym dobrym.

 

Jeżeli Twoją konkurencją jest market, wówczas trzeba poznać dokładnie ich asortyment będący także Twoim asortymentem.

 

I sprowadzać coś innego.

 

Wbrew pozorom markety, zwłaszcza budowlane, dają tylko pozorną nieskończoność oferty.

Gdy się czegoś szuka, szybko się okazuje, że:

-jest tylko podstawowy, najbardziej chodliwy towar, czyli chińszczyzna

-we wszystkich jest dokładnie ta sama oferta.

 

Więc jak się wyspecjalizujesz pod jeden market - wszystkie masz załatwione.

 

Wszystko zależy jednak od tego co się sprzedaje.

Ostatnio odbierając paczkę w punkcie UPS, którym był sklep spożywczy, zaobserwowałem taką okoliczność.

 

Sklep spożywczy typu "Januszex" ewidentnie nastawiony na zaopatrywanie okolicznych kilku bloków. Mały, asortyment zróżnicowany, czyli wszystko i nic.

 

Po wejściu do sklepu okazało się, że chyba ludzie przychodzą tam tylko po odbiór paczek.

 

Powodem tego było to, że 2 lata temu wybudowali jakieś 100m dalej Biedronkę.

 

I przeglądając na szybko ofertę tego sklepu, stwierdziłem, że poza znacząco większymi cenami i o wiele mniejszym asortymentem innych różnic nie ma.

 

Z tego wniosek, że pani Januszex :) nie odrobiła lekcji i dalej uważa, że wszyscy będą przepłacać w jej sklepie, bo 100m to kawał drogi.

 

Innym pytaniem jest co taka pani ma zrobić.

Bo w przypadku sklepów spożywczych raczej jest mało opcji, zwłaszcza w obliczu dyskontu.

Jedynym wyjściem jest zmiana asortymentu.

 

Na jaki ?

A czemu nie zrobi mięsnego ?

W tamtej okolicy nie ma nic takiego, a w Biedronce wprawdzie jest dużo mięsa i wędlin, ale wszystko w wersji dyskontowej, a wielu ludzi jednak woli wędlinę z mniejszą ilością solanki, którą można nabyć w normalnych mięsnych.

 

Tak więc jeżeli specjalizacja będzie w Twoim wypadku trudna, to zrób kompromis - wyspecjalizuj się w kilku branżach, najlepiej zbliżonych.

 

Ja to się umiem mondralować. Normalnie Janusz biznesu  ;D ;D ;D ;D

 

 

 

Nie jeżdżę na koniec miasta aby coś kupić taniej, nie rzucam się w Lidlu na crocsy itp.

 

 

Tu się nie zgodzę.

Crocksy były w Biedronce  ;D ;D ;D

 

 

Link to postu

Fajnie piszecie i podajecie fajne przykłady. Jestem wdzięczny za to bo wybija mnie to z mojego toku myślenia.

 

Natomiast z tych ostatnich wypowiedzi rysuje się obraz jakbym ja sam sobie był winny ;) Tak, wiem, pewnie jestem :( Ale napisałem na pierwszym miejscu, że przyczyną spadku odpływu klientów u mnie jest:

bo konkurencja pojechała po bandzie i obniżyła ceny większości towarów na maxa – na poziomie mojego zakupu. Na Allegro to normalka ;) ale na sklepie tradycyjnym to już mi spowodowało odpływ klientów i duże problemy :( A może jedno i drugie do tego się przyczyniło?

 

Jest to ewidentne i wiem że to jest główną przyczyną. Gdyby konkurencja nie obniżyła drastycznie cen to pewnie miałbym się nadal dobrze. I pomijając wszystkie sposoby na biznes, specjalizacje, strony internetowe, itd. wychodzi mi na to, że nic nie przebije niskiej ceny. Klienci zobaczyli duże banery z cenami na wszystkich wjazdach do miasta i dlatego poszli do konkurencji. Ja teraz muszę to jakoś odkręcić, a do aż tak drastycznej obniżki cen nie byłem zbyt chętny, no ale jak mus to mus :(

 

Żeby nie było to nie jest walka między mną, a "Castoramą" ;) tylko między "Castoramą", a całą masą małych sklepików (w tym ja). Ewidentnie największa firma pojechała po bandzie z cenami i dosłownie wkurzyła wszystkie sklepy w okolicach 50km od mojej miejscowości bo nawet tak daleko klienci słyszeli o tych cenach :(

 

Dlatego chciałem jeszcze dopytać, czy w takiej sytuacji - konfrontacji z dużą firmą, która zaniża na maxa ceny - oprócz obniżki cen, no i hostess w bikini ;) przychodzi Wam jakiś inny sposób na ściągnięcie klientów do sklepu?

 

Jestem małym sklepem więc nie będę przed sklepem rozkładał grila czy zoo ;) bo w małych sklepach to nie ma miejsca na takie ekstrawagancje ;)

O specjalizacji można zapomnieć bo brak miejsca i przerabiałem już ten temat. Nie wyszedł mi na zdrowie, a niektóre specjalistyczne produkty to mam do dziś i nie ma chętnych do ich kupna. Jeśli ktoś z Was ma takie towary to zwróćcie sobie na nie od razu uwagę bo coś się sprzedaje, a później z dnia na dzień stop i zostaje człowiek z kilkoma sztukami do końca życia.

O szerokim asortymencie można zapomnieć bo brak miejsca.

Banery z niskimi cenami przed wjazdami do miasta zapewne sprawdziłyby się najlepiej tak jak zadziałały dla konkurencji ale za dużo wjazdów i za duże koszty dla mnie :(

 

Czyli najniższa cena (informacja o tym w ulotkach i necie), bikini i... ?

 

Jak nie chcesz podawać cen aby konkurencja miała cię jak na dłoni, to uruchom sklep w formie katalogu. Tak aby klient wiedział że:

- istniejesz;

- co masz na stanie;

- co jesteś wstanie sprowadzić.

Jak będę miał ceny na poziomie 1-5% marży to mogę je bez problemu podać wszem i wobec bo tylko jedna firma, ta Castorama, jest w stanie w takich cenach sprzedawać. Reszta, nawet jeśli będzie próbować obniżać ceny, to nie zejdzie do aż takiego poziomu bo tamtych właścicieli jest jeszcze trudniej przekonać niż mnie ;) Nie wydaje mi się też, żebym w takiej wojnie cenowej wygrał z Castoramą, co najwyżej to ich pewnie wkurzę, że ja też mogę. Raczej ta wojna między mną, a tym dużym to odbije się rykoszetem na reszcie małych sklepików.

Link to postu

Mam sklepik przy moim rodzinnym domu, miasteczko 2000 mieszkańców. Bezpośrednią "konkurencją" jest dla mnie lokalny skład ogólnobudowlany, który ma asortyment podobny do mojego, z tym, że ja nastawiłem się na specjalizację a oni na podstawowe rzeczy. I tym przyciągam klientów. Rzeczami nietypowymi, rzadko dostępnymi, ale czasem potrzebnymi jak tlen do życia. Kiedy rozmawiałem z kierownikiem tego składu, wspomniałem mu, ze coś za bardzo zaniżają ceny pewnego wspólnego dla nas produktu, choć oni kupowali go drożej niż ja. On na to, że tak ma być i już. Więc ja zrezygnowałem ze sprzedaży tego produktu (robił duży obrót ale marża oscylowała wokół 1,5%). I co się okazało? Marża wzrosła, obroty nie spadły, bo skupiłem się na innych, zaniedbanych wcześniej gałęziach i jestem zadowolony.

xandercage ty masz dobrą sytuację bo działasz w bardzo małej miejscowości. Tak naprawdę to mógłbyś nic nie robić, a i tak miałbyś ruch. I będziesz go miał, dopóki nie powstanie wystarczająca liczba okolicznych marketów i nie ściągną sieciówki do tej miejscowości. A to trochę jeszcze u Ciebie potrwa więc masz spokój.

 

Znam sprawę dokładnie bo znam każdy jeden mój konkurencyjny sklep w mojej okolicy, a nawet w całym województwie ;) Mam wyrobione od lat dobre kontakty z dostawcami to wszystko mi mówią, a i jeździłem z nimi po ich trasach i byłem we wszystkich sklepach/hurtowniach/marketach, które zaopatrują. I zawsze byłem zdziwiony, że sklepy w małych miejscowościach, a nawet we wsiach, działają 10x lepiej od mojego w centrum miasta. No ale jak do najbliższego większego miasta mają 10km, a do kolejnego 20km to nic dziwnego ;) Brak konkurencji więc za wyjątkiem internetu nie ma z kim porównać cen, jakości obsługi, itd. Nawet jeśli jest jakaś konkurencja to jest to porównywanie z jedną bądź dwoma firmami, a nie tak jak u mnie z 10-cioma ;) Klienci coś potrzebują to zamówią i poczekają, a u mnie pójdą do kolejnego sklepu bo mają ich do wyboru ile wlezie.

 

Ja działam w mieście powiatowym 35 tyś mieszkańców i w ciągu ostatnich 5 lat liczba marketów wzrosła nam o 10! Wszyscy przedsiębiorcy wkurzają się na władze, że tyle ich nawpuszczali i wpuszczają kolejne (już budują się następne), bo wykańczają wszystkie drobne sklepiki w całym mieście. Dodatkowo mamy starą wielką spółdzielnię GS, która od dobrych kilku lat wszystkie swoje kilkanaście sklepów/marketów spożywczych przebudowują na spożywczo-przemysłowe wchodząc każdemu w paradę. A marżę walą tak niską, że ciężko podskoczyć. Właściwie to jak dawniej był handel w centrum miasta (gdzie mam swój sklep) tak teraz ulice są martwe handlowo. Niby ludzie chodzą w tę i we w tę ale nikt nie wie gdzie i po co bo małe sklepy świecą pustkami :( W miejsce zlikwidowanych sklepów powstają usługi, jedzenie, banki, ubezpieczenia, itp. Jak widać handel się zmienia i trzeba się dostosowywać, ale w takiej sytuacji to tylko wchodzi w grę zmiana lokalizacji i pewnie przenosiny do mniejszej miejscowości ;) co też swoje kosztuje.

Link to postu

 

Natomiast z tych ostatnich wypowiedzi rysuje się obraz jakbym ja sam sobie był winny ;) Tak, wiem, pewnie jestem :(

 

 

Winny będziesz sobie jak nic z tym nie zrobisz.

Póki co jesteś tylko ofiarą ;D

 

Ale nie musisz nią być.

 

Zrób tak jak pisałem i inni pisali - idź do tego największego sklepu i zobacz co mają.

Być może słowo "specjalizacja" zostało niezbyt dobrze dobrane.

Tu chodzi o "inne niż w markecie".

 

Może uda Ci się znaleźć u swoich dostawców modele towarów, których w markecie po prostu nie ma.

 

A na to co jest w markecie - totalna wyprzedaż i marża 1% + ulotki.

Link to postu

I sprowadzać coś innego.

 

Wbrew pozorom markety, zwłaszcza budowlane, dają tylko pozorną nieskończoność oferty.

Gdy się czegoś szuka, szybko się okazuje, że:

-jest tylko podstawowy, najbardziej chodliwy towar, czyli chińszczyzna

-we wszystkich jest dokładnie ta sama oferta.

 

Więc jak się wyspecjalizujesz pod jeden market - wszystkie masz załatwione.

 

Wszystko zależy jednak od tego co się sprzedaje.

I tak i nie. Przerabiałem specjalizacje, chodliwe towary, markowe towary, chińszczyznę itd. I jeśli mówimy o niemarkowych towarach to chińczyk zawsze wygra. A nawet jeśli uda Ci się sprzedać 1 lepszy/droższy produkt na 100 tanich badziewnych sprzedanych przez market to w długiej perspektywie i tak przegrasz.

 

Problem markowego i nie markowego towaru polega na tym, że markowy kosztuje kilkukrotność najtańszej chińszczyzny, a gwarancję/rękojmię 2 lata i tak masz na wszystko ;) Jeśli więc nie potrzebujesz wiertarki do firmy tylko prywatnie to większość ludzi wybierze najtańszą chińszczyznę, reklamowaną w marketach jako SUPER UNKNOWN wiertarka sieciowa moc 2000W! w komplecie 159 różnych bitów! plastikowa walizka z zamykaniem i uchwytem! gratis kabel podłączający do gniazdka ;) A teraz doszło już do tego że nawet taki BOSCH musi rzucić coś robionego pod markety bo inaczej też by wypadł z rynku, bo niby gdzie miałby sprzedawać swoje produkty ;)

 

Natomiast u nas to wydaje mi się, że to jest kwestia narodowościowa i my Polacy lubimy kupować to co tanie. Gdyby tak nie było to nie mielibyśmy tylu marketów typu biedronka/lidl sprzedających "zamienniki" oryginalnych żywnościowych produktów bo tańsze. Ciucholandy nie przeżywałyby co czwartkowych oblężeń. Sklepy wszystko po 2zł w ogóle nie istniałyby, a produkty "niemieckie" i markety chińskie nie cieszyłyby się taką popularnością.

 

Oczywiście są klienci co chcą mieć oryginalne markowe/specjalistyczne produkty (jak np. ja ;) ) ale takich jest mało, a i Ci kupują w najniższej cenie jaką znajdą w necie. Dlatego ze sprzedaży markowych produktów to mogą się utrzymać wyłącznie duże firmy, które mielą lodówki o wartości 1500zł za 5zł zysku na sztuce. Jak przemielą ich wystarczając dużo to i z tych 5zł się utrzymają ;) Ale mały sklep nie fiknie to czegoś takiego.

 

Jeśli więc teraz musiałbym wybierać to olałbym handel, a jeśli muszę w nim działać to wybieram tanią chińszczyznę i badziewie bo to się przynajmniej mieli i jest poczucie ruchu ;)

 

Ostatnio odbierając paczkę w punkcie UPS, którym był sklep spożywczy, zaobserwowałem taką okoliczność.

 

Sklep spożywczy typu "Januszex" ewidentnie nastawiony na zaopatrywanie okolicznych kilku bloków. Mały, asortyment zróżnicowany, czyli wszystko i nic.

 

Innym pytaniem jest co taka pani ma zrobić.

Bo w przypadku sklepów spożywczych raczej jest mało opcji, zwłaszcza w obliczu dyskontu.

Jedynym wyjściem jest zmiana asortymentu.

No widzisz bo ten problem dotyczy wszystkich małych sklepików. Jak się kręciło to się kręciło. Raptem kilku właścicieli takich małych sklepików miało ambicje aby iść dalej i budować market lub sieciówkę gdy były ku temu możliwości. Ale większości wystarczało to co mieli BO SIĘ KRĘCIŁO i była z tego konkretna kasa. Więc jak dobrze zarabiasz to po co masz się szarpać? Żyjesz sobie na luzie aż tu przychodzi większy od Ciebie i Cię powoli wykrwawia. Masz do wyboru albo od razu zlikwidować - i to tylko jak nie masz zapasów towarowych od których trzeba zapłacić mega podatki podczas likwidacji ;) Albo ciągnąc to dalej licząc na:

-odwrócenie sytuacji - chyba już nikt w to nie wierzy,

-dociągnięcie do emerytury - bardzo wielu starszych właścicieli,

-obniżkę kosztów poprzez zwalnianie pracowników i próbę dociągnięcia do emerytury ;)

-powolną stopniową wyprzedaż towaru, żeby nie zapłacić mega podatków podczas likwidacji - czyli takie pokrywanie bieżących wydatków poprzez schodzenie ze stanów towarowych.

 

Przebranżowienie - jest trudne bo to zaczynanie prawie od zera, a i tutaj sytuacja może się powtórzyć :(

 

Możesz też próbować iść w handel na Allegro ale tutaj zonk ;) bo i konkurencja większa, marże głodowe, a i Allegro utrudnia jak tylko może.

 

 

 

Link to postu

Mam wielu znajomych, którzy wolą kupić "blisko", czyli tu, teraz, stacjonarnie, drożej, niż "ryzykować" zakup przez internet. Nie przekonasz takich, że zakupy w sieci są bezpiecznie, bo się na tym nie znają i nie wiedzą jak sprawdzić, czy sprzedawca jest rzetelny.

Też masz w tym rację bo sam mam takich znajomych i też się im dziwię. Mam nawet takich co nie mają konta w banku bo... sami nie wiedzą czemu :) Ale chyba boją się banków bo nie wiem jak to wytłumaczyć (pewnie lewe dochody ;)

 

Takie teraz czasy, że mamy kilka pokoleń klientów i w każdym są różne zachowania, jednak wszystko zmierza do zakupów mobilnych. Ewidentnie widzę, że coraz więcej klientów przegląda aukcje z urządzeń mobilnych bo podczas zamówień/pytań telefonicznych mówią mi to i muszę im mówić - proszę kliknąć "pokaż pełny/klasyczny opis" żeby mogli zobaczyć moje aukcje w pełnej okazałości :)

Link to postu

Dlatego chciałem jeszcze dopytać, czy w takiej sytuacji - konfrontacji z dużą firmą, która zaniża na maxa ceny - oprócz obniżki cen, no i hostess w bikini ;) przychodzi Wam jakiś inny sposób na ściągnięcie klientów do sklepu?

 

Zapisz się do PIS i lobbuj za zamknięciem sklepów wielkopowierzchniowych w niedzielę i święta. (a najlepiej w dni parzyste pracuje mały handel, a w nieparzyste pracuje duży i mały)  ;D

 

Odkąd mamy galerie/centra handlowe mały handel będzie spychany na margines, więc tylko rozszerzenie działalności na inne kanały/przebranżowienie/zmiana lokalizacji może przynieść korzyści. Cena jest kluczowa, ale obniżenie samej ceny wg. mnie, niewiele przyniesie bo klientów tak jak napisałeś trzeba jakoś poinformować.

Ewentualnie otwórz sklep internetowy, wywieś gigantyczny baner na witrynie w kolorze żółtym, Zapraszamy do naszego sklepu w ww .wibratory.pl, instruktaż i dowóz do klienta na terenie miasta gratis.

 

 

PS. Przy okazji http://www.rp.pl/Handel/309099850-USA-wielkie-sieci-handlowe-likwiduja-sklepy.html#ap-1

Link to postu

Zapisz się do PIS i lobbuj za zamknięciem sklepów wielkopowierzchniowych w niedzielę i święta. (a najlepiej w dni parzyste pracuje mały handel, a w nieparzyste pracuje duży i mały)  ;D

Zawsze byłem przeciwny ingerencji Państwa w gospodarkę ale międzynarodowe koncerny urosły w taką siłę, że nawet skłaniałbym się do tego rozwiązania ;) No i gdyby nie ten PIS ;)

 

Zapraszamy do naszego sklepu w ww .wibratory.pl, instruktaż i dowóz do klienta na terenie miasta gratis.

Takie usługi to już świadczymy. Co prawda towaru niewiele się sprzedaje ale chociaż napiwki są na przyzwoitym poziomie ;D;) ;) ;)

 

Dzięki za tego linka, był mi potrzebny. Bo niby zdaję sobie z tego sprawę i nawet sam to już przewidywałem  lata temu, tylko jakoś to do mnie nie docierało ;)

Link to postu

Jak źródło dość taniej reklamy w necie proponuję OLX. Co prawda nakładają ograniczenia do 10  produktów na konto, ale ja zauważyłem, że ludzie potrafią do mnie przyjechać nawet z oddalonych o 30 km miejscowości, zazwyczaj "przy okazji" ale jednak. Od czasu do czasu daję też reklamę prasową, ale ta forma ewidentnie umiera. Chyba, ze wywalisz pierwszą stronę z ceną poniżej zakupu.

Opisz proszę, w jaki sposób robisz tą reklamę na OLX? Na konkretny produkt? Na cały sklep? Dajesz zdjęcia produktu czy coś jeszcze? Jakbyś mógł pokazać na czym/kim się wzorowałeś to byłoby fajnie. Z OLX już korzystałem prywatnie ale jeszcze nigdy do sklepu tradycyjnego dlatego wolę dopytać żeby od razu zrobić to dobrze, a nie uczyć się na własnych błędach.

 

Czy to ograniczenie 10 ogłoszeń to jest na jedno konto mailowe? Bo można mieć kilka kont mailowych ;)

Link to postu

Jak źródło dość taniej reklamy w necie proponuję OLX. Co prawda nakładają ograniczenia do 10  produktów na konto, ale ja zauważyłem, że ludzie potrafią do mnie przyjechać nawet z oddalonych o 30 km miejscowości, zazwyczaj "przy okazji" ale jednak. Od czasu do czasu daję też reklamę prasową, ale ta forma ewidentnie umiera. Chyba, ze wywalisz pierwszą stronę z ceną poniżej zakupu.

Opisz proszę, w jaki sposób robisz tą reklamę na OLX? Na konkretny produkt? Na cały sklep? Dajesz zdjęcia produktu czy coś jeszcze? Jakbyś mógł pokazać na czym/kim się wzorowałeś to byłoby fajnie. Z OLX już korzystałem prywatnie ale jeszcze nigdy do sklepu tradycyjnego dlatego wolę dopytać żeby od razu zrobić to dobrze, a nie uczyć się na własnych błędach.

 

Czy to ograniczenie 10 ogłoszeń to jest na jedno konto mailowe? Bo można mieć kilka kont mailowych ;)

 

 

 

Z tym OLX to bym tak nie szalał.

 

OLX kojarzy się mi z używanymi towarami. Oczywiście wielu sprzedawców tam sprzedaje ale są to zwykle komisy albo używane części do samochodów.

Nie wiem czy reklamowanie się tam nie pogorszyłoby reputacji sklepu.

 

Ale to tylko moje zdanie. :-X

Link to postu

Z tym OLX to bym tak nie szalał.

 

OLX kojarzy się mi z używanymi towarami. Oczywiście wielu sprzedawców tam sprzedaje ale są to zwykle komisy albo używane części do samochodów.

Nie wiem czy reklamowanie się tam nie pogorszyłoby reputacji sklepu.

 

Ale to tylko moje zdanie. :-X

Będę korzystał z każdej metody informowania klientów o moich promocjach ;) bo widzę że muszę :(

 

Im dłużej myślę i rozmawiam ze wszystkimi naokoło, to jedyna metoda żeby zmienić przyzwyczajenie klienta i przekonać do przyjścia do naszego sklepu, a nie do konkurencji to super niska cena. Markety mają parkingi i dużą powierzchnie i nie da się z tym konkurować dlatego tylko cena może przyciągnąć klienta.

 

Zrobiłem dziś ciekawą ankietę na sobie i moich znajomych: Zapytałem się ich w jakich marketach regularnie kupują i zazwyczaj wymieniali 2-3 do których regularnie jeżdżą. Potem poprosiłem ich żeby wymienili pozostałe markety w naszym mieście. Każdy wymienił prawie wszystkie, łącznie z dużymi sklepami i galeriami. A na koniec zapytałem ich - dlaczego nie jeżdżą do tych pozostałych i co skłoniłoby ich żeby tam pojechali? Długo myśleli ale najczęstsza odpowiedź była taka, że kupują w tych marketach co do nich jeżdżą z przyzwyczajenia i za wyjątkiem paru cen to reszty i tak nie sprawdzają. Natomiast żeby pojechali do tych pozostałych to musiałaby być jakaś cholernie niska cena na produkty których używają. Nikt nie podał innego powodu który skłoniłby ich do zmiany marketu ;)Potraficie wymyśleć jakieś inne powody, które Was zmusiłyby do takiej zmiany? ;)

 

 

A do tego to dziś spotkałem się z inną ciekawą sprawą - produkt u mnie 35zł, a u konkurencji 45zł. Przyszedł klient wypytał o produkt i podziękował, że idzie sprawdzić sobie ten produkt jeszcze u konkurencji. U nas obsłużony profesjonalnie i kulturalnie. Akurat u mnie na magazynie był dostawca, który widział całą sytuację. Skończyłem załatwiać z nim sprawy i pojechał do następnego sklepu, czyli mojej konkurencji (bo akurat zaopatruje całe miasto). 15 min później dzwoni do mnie, że nie uwierzę ale ten sam klient kupił ten sam produkt u mojej konkurencji w cenie 45zł !!! Akurat jak dostawca wchodził do konkurencji to klient już płacił za ten produkt 45zł !!!

 

I znowu mi szczena opadła. WTF? :o U nas został kulturalnie obsłużony, towar ten sam i nie ma możliwości go pomylić z innym. Na pewno zapłacił te 45zł. O co więc chodzi? Kiedy taki klient przekona się do mnie? Dopiero jak 10x przepłaci u konkurencji?

 

Czyli z jednej strony znajomi mówią mi, że tylko niska cena skłoniłaby ich do zmiany marketu, a z drugiej takie coś. OMG ::)

Link to postu

W przypadku tego klienta powód mógł być inny - za mała różnica w cenie, aby opłacało mu się wracać.

 

Po prostu musisz napisać na drzwiach, że leniwych klientów nie obsługujemy ;D

 

Ja np. mam całe życie dokładnie zaplanowane, bo mam mało czasu.

 

Więc jak planuję jechać do sklepów to jadę zawsze z listą i zawsze wiem, gdzie coś kupię. Często jest tak, że robię całą ścieżkę zdrowia, Mięsny, Carrefour, Biedronka, Lidl, okoliczny warzywniak....

 

Każdy sklep ma coś unikalnego, ale to którą ścieżkę wybiorę zależy od ważniejszych potrzeb i ułożenia sklepów.

 

Jeżeli mam ważną potrzebę jechać do Carrefoura, to wiem, że po drodze mam Biedronkę.

 

A jeżeli nie mam potrzeby jechać do Carrefoura, to jadę do Auchan, a wtedy mam po drodze Biedronkę i Lidla.

 

A jak wracam to odwiedzam ten warzywniak, który jest po drodze z parkingu.

 

I nie patrzę na ceny w tym warzywniaku, bo ważniejszy jest dla mnie czas.

 

Nie wiem czy inni też tak wybierają sklepy, ale u mnie nie zawsze liczy się cena, częściej liczy się potrzeba konkretnego produktu i czas potrzebny na zdobycie tego produktu i innych, które też muszę kupić.

 

 

Link to postu

Kiedyś nie było centr handlowych i każdy wiedział co gdzie kupić w mieście. Dziś każdy z lenistwa, przyzwyczajenia i ze świadomością, że jak pojedzie do "dużego" to na pewno to tam kupi (cena nie ma znaczenia jak coś pilnie potrzebujemy).

Edit:

W nawiązaniu do tego co wyżej napisałem, to jestem bywalcem różnych forów dyskusyjnych na których raz na jakiś czas pojawiają się wpisy typu: "Gdzie we Wrocławiu kupie .....".

 

Potraficie wymyśleć jakieś inne powody, które Was zmusiłyby do takiej zmiany? ;)

 

Musisz jakoś zapaść w pamięci (panienki w bikini, mini zoo), stwarzać wrażenie, że u Ciebie wszystko można kupić, jak nie na miejscu to na zamówienie "na wczoraj".

 

PS. Odnośnie panienek w bikini, to u mnie w mieście jest agencja reklamowa, która na stronie internetowej w zakładce Kontakt miała umieszczone zdjęcie właścicielki w dość nieprzyzwoitym stroju.  ;D

Link to postu

Jak źródło dość taniej reklamy w necie proponuję OLX. Co prawda nakładają ograniczenia do 10  produktów na konto, ale ja zauważyłem, że ludzie potrafią do mnie przyjechać nawet z oddalonych o 30 km miejscowości, zazwyczaj "przy okazji" ale jednak. Od czasu do czasu daję też reklamę prasową, ale ta forma ewidentnie umiera. Chyba, ze wywalisz pierwszą stronę z ceną poniżej zakupu.

Opisz proszę, w jaki sposób robisz tą reklamę na OLX? Na konkretny produkt? Na cały sklep? Dajesz zdjęcia produktu czy coś jeszcze? Jakbyś mógł pokazać na czym/kim się wzorowałeś to byłoby fajnie. Z OLX już korzystałem prywatnie ale jeszcze nigdy do sklepu tradycyjnego dlatego wolę dopytać żeby od razu zrobić to dobrze, a nie uczyć się na własnych błędach.

 

Czy to ograniczenie 10 ogłoszeń to jest na jedno konto mailowe? Bo można mieć kilka kont mailowych ;)

 

Wstawiam zdjęcia produktów (wg. regulaminu musi to być real foto a nie katalogowe, cokolwiek to oznacza) najbardziej chodliwych i takich, które idą "w detalu" i wklejam opis (nie da się wstawić html). Zaznaczam, że produkt nowy, na gwarancji, ze sklepu. Ogólnie do opisów dodaję info o szerokiej ofercie sklepu itp. itd. Coś tam z tego się kręci, bo ludzie szukają wszędzie i mają coraz większą świadomość, że OLX to nie tylko używki i szajs. Wielu ludzi ma nawyk szukania "okazji" w okolicy (w tym ja) więc jeśli w zawężonym (w sensie ilości km od miejsca zamieszkania) kręgu szukania "wszystkiego" pojawia się moja oferta, to już jest jakiś plus.

Trzeba mieć więcej kont, bo do jednego emaila możesz podpiąć 10 ofert za friko.

 

[EDIT 15.10.2016]

 

Na OLX schodzą też dobrze produkty sezonowe, których ludzie szukają jak zrobi się ciepło/zimno, świątecznie/okazyjnie.

 

PS. Nazwij się "hurtownia" bo to chyba też działa na ludzi. Ja myślę od dłuższego czas nad rozwinięciem nazwy o słowo "hurtownia" ale czuję się za mały. W dalszej okolicy działa właśnie taki duży sklep, który nazwał się hurtownią. Ludzie jak przychodzą do mnie i pytają o cenę, mówią jak to możliwe, że mam taniej niż w "hurtowni". Wtedy wiem, gdzie byli wcześniej :P;)

Link to postu

Trzeba mieć więcej kont, bo do jednego emaila możesz podpiąć 10 ofert za friko.

A nikt nie sprawdza ile ma się kont? Mogę mieć konta biuro1@moja strona.pl, biuro2, biuro3, biuro4 itd? Spotkał się już ktoś z takim obchodzeniem przepisów na OLX ???:)

 

Na OLX schodzą też dobrze produkty sezonowe, których ludzie szukają jak zrobi się ciepło/zimno, świątecznie/okazyjnie.

Czyli mam rozumieć że wystawiasz ofertę na OLX, a klienci po prostu przyjeżdżają do Ciebie do sklepu i kupują. Nie dzwonią, nie wysyłają maili z pytaniami jak na Allegro?

 

PS. Nazwij się "hurtownia" bo to chyba też działa na ludzi. Ja myślę od dłuższego czas nad rozwinięciem nazwy o słowo "hurtownia" ale czuję się za mały. W dalszej okolicy działa właśnie taki duży sklep, który nazwał się hurtownią. Ludzie jak przychodzą do mnie i pytają o cenę, mówią jak to możliwe, że mam taniej niż w "hurtowni". Wtedy wiem, gdzie byli wcześniej :P;)

No właśnie ja mam to samo i widzę, że od samego początku popełniłem błąd i cierpię na tym. Muszę konkurować z kilkoma dużymi hurtowniami w okolicy (w tym jedną bardzo dużą) i kilkoma sklepami co to się tylko nazywają hurtowania. Teraz dość znaczenie obniżam ceny ale nadal jestem sklepem z małą powierzchnią. Dodatkowo rezygnuję ze specjalizacji (przerabiałem temat i zostałem z tonami towaru który z dnia na dzień przestał się sprzedawać), i będę się skupiał na mieleniu na niskiej marży najbardziej popularnych towarów. Konkurencja niech sobie pakuje kasę w nieroty ;) Dlatego już raczej muszę sobie odpuścić dopisek hurtownia :(

 

 

I przy okazji - mam swoją nazwę sklepu i logo, (powiedzmy żuczek ;) ) i przez lata ją promowałem. Klienci mówili - idź do żuczka bo w nim to kupisz. Wydaje mi się, że nazwa jest wystarczająco znana żeby założyć domenę żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl ale dużo wcześniej pisaliście, że nowi klienci i tak mnie nie znają, a do tego nazwa nie kojarzy się w żaden sposób z moją branżą no i nie wiem czy właśnie założyć domenę o nazwie:

żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl

czy raczej od razu jakąś branżową, np.

mięsny.nazwa mojej miejscowości .pl ?

Co Wy byście sugerowali?

 

Link to postu

i nie wiem czy właśnie założyć domenę o nazwie:

żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl

czy raczej od razu jakąś branżową, np.

mięsny.nazwa mojej miejscowości .pl ?

Co Wy byście sugerowali?

 

Im krótsza domena tym łatwiej zapada w pamięć, więc mój głos na branżową i najlepiej odnoszącą się do już wypromowanej nazwy sklepu.

 

Domeny regionalne żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl nie są dostępne dla wszystkich miast, więc twojej wiochy może nie być.

Link to postu

i nie wiem czy właśnie założyć domenę o nazwie:

żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl

czy raczej od razu jakąś branżową, np.

mięsny.nazwa mojej miejscowości .pl ?

Co Wy byście sugerowali?

 

Im krótsza domena tym łatwiej zapada w pamięć, więc mój głos na branżową i najlepiej odnoszącą się do już wypromowanej nazwy sklepu.

 

Domeny regionalne żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl nie są dostępne dla wszystkich miast, więc twojej wiochy może nie być.

 

Weź obie. Kup zuczka.miejscowosc.pl i zrób tam wizytówkę i odnośnik do drugiej domeny (branżowa/sklepow) i strony firmowej, rozbudowanej.

Link to postu

Im krótsza domena tym łatwiej zapada w pamięć, więc mój głos na branżową i najlepiej odnoszącą się do już wypromowanej nazwy sklepu.

Aleś zaszalał :) Czyli z tego wyszłoby:

Żuczek.Mięsny.Nazwa mojej miejscowości .pl

a ponieważ ma być w skrócie to będzie ŻMN.pl ;)  :D

 

Domeny regionalne żuczek.nazwa mojej miejscowości .pl nie są dostępne dla wszystkich miast, więc twojej wiochy może nie być.

Moje miasto ma domenę regionalną tylko jest administrowana przez lokalną firmę internetową, a jej szef to xxxxx i wiem, że się nie dogadam więc już obstawiam na myślnik, np.

Żuczek-Warszawa .pl

Nie podobają mi się nazwy z myślnikiem no ale inaczej tego nie obejdę :(

A bez myślnika wychodzi zbyt długi wyraz, który przy pierwszym spojrzeniu, może być nie zrozumiały dla klientów :

ŻuczekWarszawa .pl

 

No i lepiej mówić klientom adres w postaci:

żuczek myślnik warszawa kropka pl

niż

żuczek warszawa razem pisane kropka pl (bo będą się pytać czy razem, czy jakoś inaczej pisane, a może się mylę?) Hmm... ?

 

Weź obie. Kup zuczka.miejscowosc.pl i zrób tam wizytówkę i odnośnik do drugiej domeny (branżowa/sklepow) i strony firmowej, rozbudowanej.

Faktycznie dobre rozwiązanie, nie pomyślałem o nim. Dzięki za podpowiedź.

 

Link to postu

Weź obie. Kup zuczka.miejscowosc.pl i zrób tam wizytówkę i odnośnik do drugiej domeny (branżowa/sklepow) i strony firmowej, rozbudowanej.

Faktycznie dobre rozwiązanie, nie pomyślałem o nim. Dzięki za podpowiedź.

 

 

Sprawdzone. Regionalna jest tańsza. Łatwiej ją wypozycjonować na okolicznych mieszkańców. Ludzie mają lokalizację powłączaną w urządzeniach więc google może kierować na taką witrynę. Dobrze mieć w domenie słowa kluczowe swojej branży...

 

Możesz szukać możliwości na dobrą domenę bez myślników przez subdomeny. Np kupujesz:

warszawski.pl

a dzięki subdomenie masz:

zuczek.warszawski.pl

:)

Link to postu

Uważam, że domena powinna być nazwą sklepu.

 

Całą resztę, towar i miasto załatwia google, trzeba tylko odpowiednio pokombinować słowami kluczowymi.

 

Co do pozbywania się towarów mało rotujących i trzymaniu tylko tego co najpopularniejsze.....pisałem już kiedyś o sklepie z ołówkami automatycznymi.

 

Zrobisz to samo.

 

Jeżeli nie będziesz konkurował towarem, modelkami, zoo, ani nazwą "hurtownia" to już pozostanie Ci tylko cena.

 

Ale wówczas cena musi być o wiele niższa niż u konkurencji.

No bo po co klient miałby jechać do Twojego sklepu wiedząc, że towaru innego niż w obecnym sklepie nie ma, a zarobi co najwyżej 74 gr ?

 

A to że u Ciebie jest mały wybór rozejdzie się bardzo szybko.

Jeszcze tylko tego brakuje, abyś miał mniejszy wybór niż w markecie.

Wówczas już pozostanie tylko pakowanie walizek :P

 

 

Link to postu

Co do miasta to jeszcze dodam, że bardzo głupio wyglądają domeny typu

Januszex-Parzychowo.pl

 

A znowu Januszex.Parzychowo.pl od razu kojarzą mi się z.... Januszexem, który ledwo się trzyma na nogach i nie stać go na domenę pl.

 

Poza tym nazwa miasta co daje ?

 

Bo nie widzę niczego.

 

Jeżeli ludzie przeglądaliby katalog z domenami, to pewnie ważne byłoby dla nich aby wszystko mieć w nazwie

typu

Mięso-Wędliny-Wino-Januszex-Parzychowo-Koło-Poczty.pl

 

Kiedyś PGRy nazywano miejscowością, w której były, typu

PGR Parzychowo.

 

Nie idźcie tą drogą.  ;D

Link to postu

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Użytkownik forum
Odpowiedz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...